
Telewizja bielsko.tv
- 12 maja 2025
- wyświetleń: 5772
Historyczne ciekawostki: Wspomnienia dawnych bielszczan - posłowie
Od dłuższego czasu na łamach naszego portalu pojawiały się teksty związane ze wspomnieniami Gottfrieda Konecnego na temat roku 1945 w Bielski. Jego perspektywa jest różnie oceniana przez ludzi, którzy spotkali się ze spisanymi przez niego doświadczeniami, jednak stanowi też znakomite źródło historyczne. Warto podzielić się w związku z tym pewnymi przemyśleniami.

Historia Bielska-Białej jest historią terenu pogranicza. To niezaprzeczalny fakt, z którego wynika nie tylko wiele intrygujących i pięknych opowieści, ale też sporo ciemnych kart, mocno polaryzujących strony związane z różnymi narracjami. Te narracje właśnie, w połączeniu z sympatiami oraz antypatiami, nierzadko o zabarwieniu politycznym, potrafią do dzisiaj polaryzować społeczność danego regionu. Nie inaczej jest w przypadku Bielska-Białej i okolic. Ciężko się zresztą dziwić, gdyż powodów takiego stanu rzeczy jest naprawdę dużo.
Rozkoszując się widokami pięknie remontowanych kamienic, które wzniesione zostały przez dawnych mieszkańców miasta, nie sposób pominąć całokształtu historii miasta, który nie zawsze korelował z zapierającymi dech w piersiach fasadami kamienic, teatru, ratusza itd. Pośród dyskusji na temat sielankowego życia w dawnym Bielsku czy też Bielitz, nie brakuje zarzutów, że jest to celowe pomijanie istniejących konfliktów. Działa to jednak w dwie strony, albowiem dyskusja wyłącznie o konfliktach jest pomijaniem pozytywnych aspektów wskazujących na poprawną koegzystencję Niemców, Polaków i Żydów - po prostu mieszczan. Zwłaszcza w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich widać gołym okiem podział społeczeństwa. Ten podział istnieje od setek lat i Bielsko-Biała jest na to świetnym przykładem. Przecież od setek lat trwał podział na różne wyznania, podział na ugrupowania polityczne, podział na narodowości. Mimo podziałów, budowano też mosty.
Gottfried Konecny opisał ciężki czas w trakcie ofensywy sowieckiej na Bielsko, a następnie pierwsze dni po zajęciu miasta przez Armię Czerwoną. Temat drugiej wojny światowej jest bardzo emocjonalny i słusznie budzi wśród wielu negatywne skojarzenia. Bezsprzecznym faktem jest odpowiedzialność nazistowskich Niemiec za wybuch wojny. Nazistowskich Niemiec? Tak, nazistowskich Niemiec. Już tutaj pojawia się sporna kwestia, gdzie można zarzucać „rozmycie” tematu przez dodanie przymiotnika „nazistowskie”. Uczciwość warsztatowa wymaga jednak, żeby tak właśnie przedstawić stan faktyczny czytelnikom. Dlaczego? Dla uczciwości względem wszystkich narodów. Konecny w swoich wspomnieniach porusza kwestie administracji polskiej. Wielu Polaków natomiast zachowało bardzo dobrze w obliczu bolszewickiej polityki i biorąc pod uwagę szczególnie chwalebną walkę podziemia antykomunistycznego, byłoby rażącym nadużyciem nazywać komunistów ogólnie Polakami. Nie byłoby jednak też uczciwe, gdyby ukryć fakt, że wśród Polaków byli komuniści. Zatem tak jak nazistowscy Niemcy odpowiedzialni byli za tragedię lat 1939-1945, tak wyraźnie należy zaznaczyć polscy komunistów pełnym wyrażeniem, aby nie pominąć godnej pochwały postawy tych, którzy będąc Polakami przeciwni byli przyniesionemu na bagnetach Armii Czerwonej stalinizmowi.

Czy Konecny bierze to pod uwagę? Przede wszystkim Konecny jest człowiekiem, a więc świadkiem historii, który jednak posiada jak każdy zalety i wady. Opisując swoje przeżycia, ciężko, żeby był do końca obiektywny, gdyż niewątpliwie jest związany emocjonalnie z tą historią. Należy mieć to na uwadze, ale jednocześnie nie wpadać w tę samą pułapkę, albowiem odrzucając całkowicie jego relacje, także można dać się ponieść własnym emocjom. Studząc natomiast emocje, warto spojrzeć na wspólny rdzeń roku 1945 ludzi, którzy zostali z dnia na dzień pozbawieni swoich domów i wysłanie w podróż w nieznane. Rok 1945 to czas olbrzymiej europejskiej migracji, którą szczególnie dało się odczuć na terenach dzisiejszej Polski. Setki tysięcy Niemców, w tym bielszczan, zmuszonych było wyjechać na Zachód. Setki tysięcy Polaków także straciło swoje majątki i również zmuszono ich do wyjazdu na… Zachód. Mimo podziałów, tych najzwyklejszych ludzi nie tylko zaczęła łączyć podobna historia, ale i rodząca się tęsknota za rodzinnymi stronami oraz chęć pielęgnowania korzeni. W tym kontekście szczególnego wydźwięku nabiera scena, którą Konecny umieścił we wspomnieniach z podróży pociągiem do Niemiec. Na jednej ze stacji mijali pociąg do Polski. Jechali nim Polacy, którzy w końcu mogli powrócić do ojczyzny. Zmęczeni wojną widzieli się nawzajem z wagonów, którymi podróżowali. Pewna Polka widząc zmarnowanego Konecnego wyciągnęła papierosa i rzuciła w jego kierunku. Choć ten rzut nie zakończył się sukcesem, Konecny zapamiętał ten gest. Tak prosty, a jakże wymowny.
Historia bowiem to nie tylko dzieje wielkich mocarstw. To też nie tylko polityka. To miliony mikrohistorii, w które wpisuje się także przeszłość dzisiejszego Bielska-Białej. 45 lat komunizmu spowodowało trwałe rysy na bielskiej historiografii. Wiele tematów w ogóle nie ruszano, a o dawnych mieszkańcach pisano głównie negatywnie lub wcale. Czy teraz pisze się historię na nowo?
Absolutnie nie, jednak poszerza się perspektywę, dzięki czemu bielszczanie mają szansę lepiej zrozumieć przeszłość swojego miasta. Zwłaszcza w kontekście XX wieku trzeba wspominać o takich postaciach jak Rudolf Wiesner i jego nazistowska Partia Młodoniemiecka. Należy mówić otwarcie o zapędach przeciwko polskim żywiołom narodowym. Trzeba wprost przyznać, że wśród lokalnych Niemców wielu przejawiało niechęć do polskości. To prawda. Jest jednak coś w rodzaju odgrzewanego kotleta, albowiem tekstów pisanych na ten temat jest bardzo dużo. Tymczasem brakuje drugiej strony medalu. Oczywiście, że istnieli niemieccy naziści. Istnieli też polscy komuniści. Była jednak olbrzymia liczba wspaniałych Polaków, która stawiała im czoła. Nie brakowało również przykładów Niemców, którzy zachowali się w porządku wobec swoich sąsiadów i podobnie jak polscy bohaterowie, zasługują na pamięć, aby nie zakrzywiać przeszłości, lecz przekazywać jej pełny obraz.
Warto zatem przyswoić sobie sylwetkę dra Eduarda Panta - gorliwego antynazistę. Należy pamiętać o burmistrzu Kuno de Pongratzu. Nie można zapomnieć o Otokarze Flandorferze, który jako żołnierz Wehrmachtu przedostał się do powstańców warszawskich, a następnie jako czynny powstaniec walczył przeciwko wojskom niemieckim o wolność Warszawy. W tym zacnym gronie powinien swe miejsce znaleźć także Walter König, który w czasie agresji III Rzeszy na Polskę został żołnierzem polskim, lojalnie walczącym przeciwko Wehrmachtowi (mimo problemów, aż do śmierci 1966 roku mieszkał w Bielsku-Białej). Wśród lokalnej społeczności nie brakuje historii o zwykłych mieszkańcach, którzy ukrywali Żydów lub pomagali im uciec przed nazistowskim żywiołem. Zarówno Polaków, jak i Niemców. Nie brakuje prześwietnych historii o dobrym sąsiedztwie polsko-niemieckim, gdzie najpierw Niemcy pomagali polskim sąsiadom w czasie wojny, a potem to Polacy pamiętając ich uczynki pomagali po przejściu Armii Czerwonej. Czy to wszystko zmienia cokolwiek w narracji o drugiej wojnie światowej? Zupełnie nie.
Zmienia natomiast w rozumieniu naszej, lokalnej historii. Dzięki pograniczu, które przez wieki było w tym mieście czymś normalnym, można lepiej zrozumieć przeszłość, pod warunkiem, że spojrzy się na nią ze wszelkich możliwych perspektyw. Można wówczas zauważyć, że ta niewielka liczebnie ludność cywilna Bielska czy Białej, nie miała większego wpływu na politykę Berlina czy Warszawy. Mieli jednak wpływ na to, co działo się lokalnie i ten ciężki czas zweryfikował kto i jakimi wartościami się kierował. Tego uczą także wspomnienia Konecnego, który powołuje się w nich także na polskich przyjaciół, którzy mu pomogli. Wśród nich był przecież także Jerzy Zitzman, twórca słynnego Teatru Lalek Banialuka. Przyjaźń obu panów nie znała narodowości.

Karol Szpalski, współtwórca Kabaretu Wagabunda, w swojej twórczości także wspomniał powojenne Bielsko, w którym zostało wiele niemieckich rodzin. Biorąc pod uwagę jednak rozwój sytuacji, nastąpiła nowa rzeczywistość, w której każdy musiał się odnaleźć. To nowy rozdział w dziejach miasta, który jest szczególnie trudny do opisania z uwagi na wiele aspektów. Pokazuje jednak ogrom pracy, jaki bielszczanie włożyli, aby mimo różnic odbudować dawną świetność miast i żyć koło siebie, nierzadko decydując się na mieszane mariaże. Czy to się udało? W 2025 roku przy pełnej dojrzałości historycznej, gdzie mieszkańcy interesują się przeszłością swojego regionu, biorą udział w dyskusjach i starają się być kontynuatorami idei rozwoju miasta, można zaryzykować tezę, że tak.
Temu też służą teksty Gottfrieda Konecnego, ale i wiele innych. Język niemiecki w XXI wieku nie powinien być już przeszkodą, za to współcześni bielszczanie mają prawo znać przeszłość miasta w oparciu o narracje znane z każdej strony - tej polskiej, żydowskiej, ale i niemieckiej czy nawet rosyjskiej. Wtedy i tylko wtedy da się otrzymać maksymalnie obiektywny obraz minionych dziejów oraz odpowiednio się z nim rozliczyć. Któregokolwiek ogniwa będzie brakowało, działać to będzie wyłącznie na szkodę. Tymczasem dostępne są wszelkie możliwe narzędzia ku temu, by tego uniknąć. Niczyja tragedia nie jest mniejsza lub większa. Wszystkie zbrodnie dokonane w czasie wojny należy pamiętać i współczuć dotkniętym rodzinom.. Uczciwość, jak i etyka tego wymaga. Wymaga jednak też, aby pomimo uprzedzeń, wspomnieć także i oddać hołd tym, o których przez długie lata nie wolno było mówić i pisać, a którzy w godzinie próby „zachowali się jak trzeba”.
Dzięki takiemu spojrzeniu teksty Konecnego nabierają wartości. Przedstawienie ich treści w języku polskim pozwoli nie tylko osobom zainteresowanym, lecz także przyszłym historykom łatwiej dotrzeć do źródeł, z których mogą skorzystać nawet bez znajomości języka niemieckiego. Jest to uzupełnienie dla aktualnego stanu wiedzy, ukazujące opisane wydarzenia z nieco innej perspektywy. Ani mniej, ani bardziej prawdziwej. Po prostu innej, którą trzeba wziąć pod uwagę, aby w pełni przedstawić przeszłość Bielska, Białej i okolic. Tę przykrą, złą i brutalną, ale też pozytywną, jasną, która może być wzorem dla dzisiejszych mieszkańców. Szanujmy wszystkich naszych bohaterów. Niezależnie od narodowości, zasługują na to tak samo, jak ci, którzy swoją postawą jednoznacznie zasłużyli na potępienie.
Bibliografia:
Kalendarz Beskidzki 1977.
Bielitz-Bialaer Beskidenbriefe 1971, nr 8-14.
G. Konecny, Bielitz 1945 Ein Augenzeugenbericht, Frankfurt nad Menem 1985.
K. Moskalenko, Uderzenie za uderzeniem 1943-1945, Moskwa 1972.
P. Kenig, Z dziejów luteranizmu w Bielsku-Białej, Bielsko-Biała 2000.
Z. Izdebski, Niemiecka lista narodowa na Górnym Śląsku, Katowice-Wrocław 1946.
Bielsko-Biała. Monografia miasta, t. IV, red. R. Kaczmarek, Bielsko-Biała 2011.
Historia Górnego Śląska, red. J. Bahlcke, D. Gawrecki, R. Kaczmarek, Gliwice 2011.
Historyczne ciekawostki
Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Historyczne ciekawostki" podaj

Gorący tematHistoryczne ciekawostki: Wspomnienia dawnych bielszczan - posłowie

Gorący tematHistoryczne ciekawostki: Pożegnanie z miastem - ostatnie wspomnienia

Gorący temat[WIDEO] Bielsko-Biała, Beskidy i Cieszyn w 1961 roku. Unikalne nagranie!

Gorący tematHistoryczne ciekawostki: Tajemnica krzyża w dolinie Krzywej

Gorący tematHistoryczne ciekawostki: Czerwone chmury nad Bielskiem - początki masowych wysiedleń

Gorący tematHistoryczne ciekawostki: Pod czerwoną latarnią? Ciemny interes w centrum miasta

Gorący tematHistoryczne ciekawostki: Kiedy po ulicach miasta jeździły tramwaje

Historyczne ciekawostki: Ożywiona fotografia z lat 30 ubiegłego wieku
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.