
Telewizja bielsko.tv
- dzisiaj, 09:00
- wyświetleń: 418
Historyczne ciekawostki: Pożegnanie z miastem - ostatnie wspomnienia
Zachowane wspomnienia Gottfrieda Konecnego ukazują obraz Bielska w trakcie oraz po przejęciu przez Armię Czerwoną. Na łamach naszego portalu ukazała się niemal cała droga rodziny Konecnych - od przesuwającego się frontu, przez zajęcie miasta, po objęcie władzy przez nową administrację.

Koniec wspomnień Konecnego skupiony jest wokół najtrudniejszego tematu w kontekście tych, którzy przetrwali całą wojnę w Bielsku, Białej oraz okolicach i postanowili zostać w swoich domach. Autor w swoich wspomnieniach nie opisuje wszystkich sytuacji, które spotykały ówczesnych bielszczan, bowiem skupia się na własnych przeżyciach. Wspomina jednak o najbliższych, dla których los nie był tak szczęśliwy. Dotyka tym samym trudnych zagadnień powojennej rzeczywistości, które zasługują na osobny artykuł. Jak udało się Konecnemu spędzić ostatnie chwile w Bielsku?
Późnym latem Konecny zdecydował się na rozmowę z bezpieką w budynku Silesii przy dawnej Giselastraße (róg dzisiejszej Sixta i Krasińskiego). Fala aresztowań zdawała się osłabnąć, tzw. Volksdeutschy wysiedlono „do Vaterlandu”, chyba, że wcześniej zginęli, zostali zamknięci lub wywiezieni w głąb Związku Radzieckiego. Dzięki dobrej znajomości języka polskiego Konecny, mimo okazania niebieskiego dokumentu Volkslisty, po długim oczekiwaniu w westybule został wpuszczony na pierwsze piętro, gdzie trafił do gabinetu, w którym siedzieli dwaj mężczyźni przy biurkach. Na pytanie o miejsce pobytu siostry Konecnego oraz jego lubej, pozwolono mu zajrzeć do przygotowanego stosu dokumentów. Były to listy zawierające tysiące nazwisk. Za niektórymi z nich znajdowały się czerwone znaczki. Oznaczały one tych, którzy w najbliższym czasie mieli być przetransportowani do obozu pracy. Czerwony znak znajdował się także za nazwiskiem siostry Konecnego, ale już nie przy nazwisku Elisabeth. Doradzono wówczas, aby dostarczyć do prokuratury w Katowicach dokument potwierdzający austriackie obywatelstwo siostry, gdyż to mógł być jedyny sposób, by zwolnić ją natychmiast z obozu.
Końcem września uwolniono Elisabeth. Jej wolność była jednak prowizoryczna, albowiem w istocie została pomocą domową u Świderskiego - komendanta bezpieki. Swego czasu pracowała tam także pani Herzyk, żona znanego restauratora ze Wzgórza. Elisabeth mogła wychodzić na zakupy i dostawała wolne popołudnia w niedziele, aby odwiedzić swoją matkę i siostrę. W późniejszym czasie wykorzystywała ten czas także na spacery na skraju miasta. Ulubionym miejscem spotkań był tzw. nowy cmentarz ewangelicki (przy dzisiejszej ulicy Listopadowej), gdzie można było swobodnie rozmawiać po niemiecku, bez obaw, że ktoś będzie podsłuchiwał i mógłby donieść. Na cmentarz ten nie przychodził bowiem nikt z polskich gości. Nad bramą cmentarza widniał napis „Ruhet in Frieden” (pol. Spoczywajcie w pokoju). Nowa administracja postanowiła jednak pozbyć się w mieście śladów po jego niemieckiej przeszłości, więc zaangażowano rzemieślników, którzy mieli pozbyć się takich inskrypcji. Używano cementu i gipsu, jednak litery były często bardzo głęboko wyryte, a warunki pogodowe robiły swoje, więc wkrótce epitafia na nowo wychodziły na światło dzienne. Tematem numer jeden podczas spotkań była ucieczka za granicę. W najbliższym czasie legalny wyjazd na podstawie posiadanych dokumentów nie wchodził w grę, zaś w Bielsku nie było mowy myśleć o wolności. Plany te były jednak odwlekane w czasie z uwagi na siostrę Konecnego, która nadal była osadzona w obozie pracy w Jaworznie.

Gdy z Wiednia przysłano stosowne dokumenty, Konecny udał się zgodnie z planem do prokuratury w Katowicach, gdzie przedłożył stosowne papiery. Gdy przybył na miejsce, został zobowiązany do znalezienia numeru akt swojej siostry. Konecny znalazł go, jednak nie przestał wertować grubych tomów, mając nadzieję, że być może znajdzie więcej znajomych bielskich nazwisk. Za większością z nich krył się tragiczny scenariusz. Urzędnik, obsługujący petenta z Bielska, nabrał podejrzeń i warknął na niego wrogo, każąc jak najszybciej wynosić się z biura. Konecny złożył więc dokumenty wraz z numerem akt w recepcji i chcąc uniknąć losu więźniów oddalił się z powrotem do Bielska.
Miasto sprawiało wrażenie zupełnie innego miejsca niż to, które znali wszyscy przed wojną. Wszystko było brudne i zaniedbane. Spotykani na ulicach ludzie nie tylko byli obcy, ale też niemal zupełnie nie pasowali do zapamiętanego sprzed wojny obrazu. Kominy fabryk znowu dymiły, zaś szkoły przepełnione były uczniami, jednak głównie przyjeżdżającymi na zajęcia pociągami. Wszędzie kwitnął handel wymienny i czarny rynek. Co prawda większość sklepów była już otwarta, jednak ich asortyment był skromny. Na święta Bożego Narodzenia u Prohaski w witrynie wisiały gałązki świerkowe i piklingi (wędzone śledzie) - niegdyś renomowany sklep został w ten sposób zdegradowany do rangi niskiej jakości sklepu wielobranżowego. Rodzinie Konecnych zdawało się wówczas, że nie zniszczenia, nie potrzeba posiadania czy wojenna zawierucha skłaniają ludzi do ucieczki, lecz obca autorytarna ideologia polityczna, która została wszystkim narzucona i przybyła do Bielska na bagnetach żołnierzy rosyjskich, tak jak wcześniej z żołnierzami niemieckimi przyszła nazistowska administracja. Święta 1945 roku były ostatnimi świętami Konecnych, które spędzili w mieście. Nie były to jednak święta w rodzinnej atmosferze ciepła, lecz czas poświęcony refleksji nad tym, co stało się w ostatnim czasie.
Wkrótce siostra Konecnego została zwolniona z obozu w Jaworznie. Niestety komendant Świderski przeniósł się do Cieszyna, zabierając ze sobą Elisabeth jako swoją służkę. Konecni oddali ostatnie kosztowności, by zdobyć pieniądze na opłacenie pewnej kobiety, która umożliwiła im bezpieczny transport do Wrocławia. Elisabeth powiedziała komendantowi, że musi odwiedzić chorą matkę i dzięki temu otrzymała zwolnienie. Nie wróciła jednak już nigdy do pracy. Wraz z Konecnymi wsiadła do pociągu i udała się do Wrocławia, skąd wszyscy przedostali się do Niemiec, przejeżdżając po drodze przez sowiecką strefę okupacyjną. Miejscem docelowym były tereny tworzącej się Republiki Federalnej Niemiec.
Historyczne ciekawostki
Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Historyczne ciekawostki" podaj

Gorący tematHistoryczne ciekawostki: Pożegnanie z miastem - ostatnie wspomnienia

Gorący temat[WIDEO] Bielsko-Biała, Beskidy i Cieszyn w 1961 roku. Unikalne nagranie!

Gorący tematHistoryczne ciekawostki: Tajemnica krzyża w dolinie Krzywej

Gorący tematHistoryczne ciekawostki: Czerwone chmury nad Bielskiem - początki masowych wysiedleń

Gorący tematHistoryczne ciekawostki: Pod czerwoną latarnią? Ciemny interes w centrum miasta

Gorący tematHistoryczne ciekawostki: Kiedy po ulicach miasta jeździły tramwaje

Historyczne ciekawostki: Ożywiona fotografia z lat 30 ubiegłego wieku

Gorący tematHistoryczne ciekawostki: Sowieckie represje w Bielsku i okolicach
Historyczne ciekawostki
Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Historyczne ciekawostki" podaj

Gorący tematHistoryczne ciekawostki: Pożegnanie z miastem - ostatnie wspomnienia

Gorący temat[WIDEO] Bielsko-Biała, Beskidy i Cieszyn w 1961 roku. Unikalne nagranie!

Gorący tematHistoryczne ciekawostki: Tajemnica krzyża w dolinie Krzywej

Gorący tematHistoryczne ciekawostki: Czerwone chmury nad Bielskiem - początki masowych wysiedleń

Gorący tematHistoryczne ciekawostki: Pod czerwoną latarnią? Ciemny interes w centrum miasta

Gorący tematHistoryczne ciekawostki: Kiedy po ulicach miasta jeździły tramwaje

Historyczne ciekawostki: Ożywiona fotografia z lat 30 ubiegłego wieku

Gorący tematHistoryczne ciekawostki: Sowieckie represje w Bielsku i okolicach
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.